środa, 13 marca 2013

Rozdział 5.

Obudziłam się. Okazało się, że Zayn późnym wieczorem wysłał mi jeszcze sms'a, że spotkamy się jutro tam gdzie ostatnio, ale on po mnie przyjedzie o 14:00. Jak zwykle uśmiechnęłam się do telefonu. Wstałam i podeszłam do szafy. Wybrałam ciuchy i poszłam do łazienki się ubrać. Zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Kiedy już je zrobiłam poszłam na kanapę, włączyłam telewizor i zaczęłam jeść. Kiedy skończyłam spojrzałam na zegarek. Była 13:00. Miałam jeszcze godzinę, więc poszłam do łazienki do końca się uszykować. Kiedy skończyłam zeszłam na dół. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Był to Zayn, Meg i Violett. Zdziwiłam się, że przyszedł z moimi przyjaciółkami, ale zarazem cieszyłam. Przywitałam się z nimi.
-To co jedziemy?- zapytał Zayn.
-Tak, tak jedziemy. Chodźcie do samochodu.- odpowiedziałam.
W samochodzie ogólnie gadaliśmy, śmialiśmy się, a Zayn wyjawił nam, że Louis chce nam kogoś przedstawić. Byłyśmy ciekawe kogo poznamy. Kiedy już byliśmy na miejscu weszliśmy do baru, w którym zawsze się spotykamy. Wszyscy już tam byli.
-Cześć.- przywitaliśmy się.
-Witajcie.- odpowiedzieli.
Wtedy Louis wstał razem z jakąś dziewczyną.
-To jest Eleanor. Moja nowa dziewczyna.- powiedział Louis.
-Cześć Eleanor. Jestem Isabella.- powiedziałam.
Wszyscy się tam poznawali, a ja miałam jakieś dziwne przeczucia, ale nie ważne.
-To może coś sobie zamówimy?- powiedziałam.
-No pewnie.- powiedział Zayn.
Wszyscy sobie coś wybrali. Nowa dziewczyna Louisa dziwnie się patrzyła na mnie i moje przyjaciółki. Ja się tylko do niej uśmiechnęłam. Na szczęście wtedy przyszedł kelner z zamówieniami i rozluźnił atmosferę. Mo więc nie polubiłam jej. Zayn zauważył, że nie czuję się dobrze więc powiedział, że idzie zapalić papierosa i wziął mnie ze sobą. On zapalił, a ja zaczęłam mówić.
-Wiesz Zayn .. Jakaś dziwna ta Eleanor.
-Widziałem, że dziwnie się zachowywałaś, dlatego wzięłem cię ze sobą.
-No, a ty co o niej sądzisz?
-Też wydaję mi się jakaś dziwna.- powiedział przydeptując niedopałek od papierosa.
Poszliśmy do środka. Moje przyjaciółki rozmawiały z nową dziewczyną Louisa. Postanowiłam się dołączyć. Nie było, aż tak źle. Poznałam ją trochę. W końcu zapytałam ją czemu się tak dziwnie na mnie patrzała, a ona powiedziała, że po prostu się zapatrzyła. Nie wiedziałam czy uwierzyć czy nie, ale pomyślałam, że na razie dam sobie z tym spokój. Potem wszyscy postanowiliśmy iść na spacer do parku. Ja szłam z Zaynem obok nas Meg oraz Violett, Louis z Eleanor, a reszta razem. Szliśmy tą ogromną grupą. Nagle zadzwonił mój telefon. Był to mój brat. Zapytał gdzie jesteśmy. Gdy mu odpowiedziałam powiedział, że mamy się zatrzymać i poczekać kilka minut na niego. Więc tak zrobiliśmy. Nagle zauważyliśmy go zdyszanego, bo biegł. Chciał nas dogonić. Więc obok nas szedł też mój brat z Violett (są parą). Pochodzilięsmy tak do jakieś 20:00. Byliśmy strasznie zmęczeni. Wszyscy się rozeszli. My czyli Zayn, James, Violett, Meg i ja poszliśmy do samochodu. Myśleliśmy, że się nie zmieścimy, ale udało nam się. Kiedy dojechaliśmy pożegnaliśmy się i ja i oczywiście James wysiedliśmy. Poszliśmy do domu. Poszłam na górę położyłam się na łóżku i nawet nie wiedziełam kiedy zasnęłam.
__________________________________________________________
Mam nadzieję, że Wam się spodobał! <3 Dziękuję za 5 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Przepraszam, że taki akurat był ten rozdział, ale zdarzył się mały wypadek i mam guza na głowie :/ Ten rozdział nie miał zamiaru obrazić fanek Eleanor. ;* Z resztą zobaczycie jak będzie ;> Pozdrawiam i liczę na komentarze.


wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 4

Obudziłam się w moim łóżku. Pewnie brat mnie przeniósł. Usłyszałam pukanie do drzwi. Zaprosiłam gościa. W drzwiach zobaczyłam mamę z tacą w ręce.
-Cześć kochanie, wyspałaś się?- zapytała mama.
-Tak mamo.
-Proszę przygotowałam ci śniadanie.
-Dziękuję mamo nie trzeba było.
Mama wyszła. Na tacy była jajecznica i kawałek chleba z masłem. Zjadłam wszystko. Bardzo mi smakowało. Spojrzałam na telefon. Była 10:00. Jeszcze trochę do spotkania z Zaynem więc nie muszę się spieszyć. Więc jeszcze z 10 minut sobie leżałam. Potem wstałam odniosłam tacę po jedzeniu na dół znów wróciłam na górę i stanęłam przed szafą żeby sobie wybrać coś na nasze spotkanie. Pomyślałam, że ubiorę się elegancko. Więc ubrałam się i uczesałam. Zeszłam na dół. Usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać telewizor. Włączyłam na jakiś kanał muzyczny. Leciało jakieś podsumowanie hitów tygodnia. Było akurat 1 miejsce, a tam nie kto inny jak One Direction. Nie zdawałam sobie nawet sprawy z kogo poznałam i z kim spędzam czas. Nie traktowałam ich jakoś specjalnie. Po prostu jak przyjaciół, ale takich ważnych tyle, że nie dlatego, że są sławni. Rozmyślałam dość długo. Przerwał to dzwonek do drzwi. Był to oczywiście Zayn.
-Wow, Isabel wyglądasz świetnie.- powiedział zaskoczony Zayn.
-Bardzo ci dziękuję, ty też dziś postawiłeś na elegancje i też ładnie wyglądasz.- powiedziałam uśmiechając się.
On też odwzajemnił uśmiech. Poszliśmy do samochodu.
-To co dzisiaj będziemy robić?- zapytałam.
-Najpierw pojedziemy do restauracji coś zjeść, potem do parku na spacer, a reszta to już niespodzianka.- powiedział.
Po pewnym czasie dojechaliśmy do jakieś restauracji. Zayn wysiadł z auta i poszedł otworzyć mi drzwi. Podziękowałam mu. Weszliśmy do restauracji do dostaliśmy menu. Mogliśmy wybrać co tylko chcieliśmy. Po długim namyśle zdecydowałam się na spaghetti i sok pomarańczowy, ponieważ to jedno z moich ulubionych dań, ale i tak wybór był duży. Zayn zamówił risotto i szklankę wody. Jedzenie miało być przyniesione za 15-20 minut.
-I jak ci się podoba?- zapytał.
-Bardzo mi się podoba. Fajna restauracja, a co najważniejsze jestem z tobą.- powiedziałam.
-Cieszę się, że ci się podoba.
-Nawet bardzo..
Gadaliśmy, gadaliśmy aż w końcu przynieśli jedzenie. Podziękowaliśmy za nie. Kiedy już zjedliśmy poszliśmy zapłacić. Wyszliśmy z restauracji. Poszliśmy do pobliskiego parku. Spacerowaliśmy trzymając się za dłonie. Kiedy się zmęczyliśmy usiedliśmy na ławce.
-Isabel?
-Tak?
-Jest taka sprawa..
-Słucham cię, możesz mówić.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Zayn .. Ja nie wiem co powiedzieć.. Oczywiście, że tak!- powiedział prawie płacząc.
Wtedy Zayn pocałował mnie. Cieszyłam się tak bardzo. Wyciągnął z kieszeni łańcuszek i podarował go mnie. Powiedział, że to na znak naszego związku. Posiedzieliśmy jeszcze chwilkę na tej ławce, a potem poszliśmy na dalszy spacer. Nigdy w życiu jeszcze nie byłam taka szczęśliwa. Zaczeliśmy temat szkoły:
-Jeszcze tylko kilka dni i szkoła.- powiedział Zayn.
-No niestety.. - odpowiedziałam z westchnieniem.
-Wcale nie tak źle .. Co prawda nie będziemy razem w klasie, ale i tak będziemy razem spędzać przerwy.
-No niby tak. Ale Ciebie często nie będzie.
-Ale jak będzie szkoła postaramy się nie mieć też tak dużo koncertów.
-Mam nadzieję. Takie życie gwiazdy.
-Niestety .. Ale i tak będziemy razem.
-Wiem o tym.
Długo rozmawialiśmy aż w końcu się ściemniało.
-Zayn ściemnia się już wracajmy do domu.
-Dobra chodźmy do auta, bo faktycznie robi się ciemno.
Poszliśmy do auta. U mnie w domu nikogo nie było więc mogliśmy z Zaynem pobyć u mnie. Kiedy dojechaliśmy weszliśmy do domu. Poszliśmy do salonu.
-Zayn ty tu posiedź a ja pójdę do kuchni.
-Okej.
Poszłam do kuchni żeby przygotować coś do jedzenia. Uznałam, że zrobię herbatę i kanapki. Kiedy już skończyłam położyłam wszystko na tacę i poszłam do salonu gdzie był Zayn. Postawiłam tacę z kanapkami wzieliśmy i jedliśmy. Zayn powiedział, że robię bardzo dobre kanapki, ale ja sądzę, że to żadna filozofia. Nastała 20:00.
-Wiesz co Isabel, ja muszę jechać już do domu.
-Dobrze jedź do jutra.
-Wiesz co spotkamy się jutro, ale z resztą zespołu okey?
-No pewnie.
-To papa.- powiedział i pocałował mnie na pożegnanie.
-Do zobaczenia jutro Zayn!
Potem poszłam do siebie na górę, włączyłam laptopa, żeby sprawdzić facebooka, tweetować itd. Posiedziałam z 2 godziny potem poszłam wziąć prysznić. Ubrałam się w piżamę i poszłam spać.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 3.

Obudziłam się. Patrzę na telefon, robię to zawsze kiedy się obudzę, a tam sms'y od nieznajomych numerów o treści: "Cześć to ja Louis to mój numer xx". Wszystkie były o ich numerach. Zapisałam je.
-Ciekawe co u Meg i Violett. Może zadzwonię i zapytam czy możemy się spotkać.- pomyślałam.
Zadzwoniłam, Meg dzisiaj spała u Violetty, więc wystarczyło, że zadzwonię tylko to niej. Miały być za godzinę. Poszłam się uszykować. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż.
Ledwie się uszykowałam a dziewczyny już były. 
-To co dziś robimy?- zapytała Meg.
-Myślę, że najpierw posiedzimy u mnie w domu, a potem pójdziemy do kina.- odpowiedziałam.
-No okey, jestem za.- oznajmiła Violett.
-To wy idźcie do mojego pokoju a ja zaraz do Was przyjdę.
Poszły. Ja za to poszłam do kuchni przygotować coś do jedzenia, bo sama nie jadłam śniadania i przy okazji napisałam do Zayna: "Cześć :* Chciałam zapytać, czy macie dzisiaj czas, bo przyszły do mnie przyjaciółki i chciałam was poznać, tylko przyjdźcie wszyscy xx ;3" Po chwili dostałam odpowiedź o treści: "Tak pewnie mamy czas, a gdzie mamy się spotkać? ; *" "Spotkajmy się w kinie tym przy moim domu. Idźcie na ten seans na 12:00 zajmijcie miejsca i napiszcie jakie w my kupimy obok, zrobię im niespodziankę :D" Potem dostałam tylko odpowiedź "Okey". Wzięłam tace z kanapkami i poszłam na górę. 
-Jestem!- powiedziałam.
-Kanapki!- krzyknęły moje przyjaciółki.
Postawiłam tacę z kanapkami każda z nas jakąś wzięła. Bardzo długo gadałyśmy kiedy ..
-Dziewczyny zaraz trzeba wyjść.- powiedziałam.
-No okey. Chodźmy do łazienki się uszykować.- powiedziała Meg.
Podniosłyśmy się i pobiegłyśmy do łazienki. Stanęłyśmy przed lustrem i poprawiłyśmy rzęsy, fryzurę itd. Kiedy skończyłyśmy wyszłyśmy. Kiedy dotarłyśmy do kina kupiłyśmy bilety zgodnie z tym żeby usiąść koło 1D. Weszłyśmy na salę. Serce biło mi jak szalone, nie mogłam doczekać się min dziewczyn. siadłyśmy. No i oczywiście na początek 20 minut reklam, ale i tak przez całe reklamy gadałyśmy i się śmiałyśmy. Film się zaczął. Chłopcy zaczęli wypełniać plan. Gdzieś tak w połowie filmu Harry wstał i postanowił pójść do toalety. Meg miała akurat skrzyżowane nogi a Harry wpadł na pomysł, że specjalnie potknie się o nogę. Tak właśnie zrobił.
-Oj bardzo panią przepraszam.- szepnął do Meg Harry.
Meg od razu poznała ten głos.
-Nic się nie stało. Chwileczkę.. Skądś kojarzę twój głos.
-Nie dziwię ci się.
-Harry Styles z One Direction ?
-Tak, to ja!
-Naprawdę?
-Tak naprawdę.
Wtedy ja wstałam i powiedziałam:
-Meg. To naprawdę jest 1D.
-Co powiedzie na kawę po kinie? My stawiamy!- powiedział Harry.
-Jakie my?- spytała Meg.
-Wiesz .. Jest jeszcze reszta zespołu.
-Oj z chęcią damy się zaprosić! Prawda?
-Prawda!- powiedziałyśmy dość cicho z Violett.
Film zleciał bardzo szybko i bardzo nam się podobał. Kiedy światło w kinie się zapaliło Meg od razu poszła do chłopaków, a my z Violett za nią. Poszliśmy do pobliskiej kawiarni. Zamówiliśmy duży tort czekoladowy żeby zjeść go razem. Zrobiło cię ciemniej.
-Wiecie co. Ja idę na papierosa.- powiedział Zayn.
-Ja wyjdę z tobą się przewietrzyć.- powiedziałam.
Zayn zapalił papierosa. Zaczęliśmy gadać.
-Wiesz, wydaję mi się, że Violett nawet was polubiła.- powiedziałam.
-A czemu miałaby nas nie polubić?- zapytał Zayn i się uśmiechnął.
-Ona takich nie lubi. Zdziwiłam się, ale widocznie macie coś w sobie.
Nastała cisza. Staliśmy tak póki Zayn nie skończył palić.
-Chodźmy do już do środka, bo zmarzniesz.- powiedział przydeptując niedopałek papierosa o ziemię.
-Nie.. Nie jest mi zimno.
-Ale i tak już chodźmy.
Usiedliśmy. Nie wiedzieć czemu zrobiłam się śpiąca.
-Zayn jestem śpiąca pójdę już do domu.
-Przecież cię odwiozę.
-Bardzo ci dziękuję, jesteś kochany.- powiedziałam całując go w policzek.
-No to jedziemy.
Pożegnałam się z przyjaciółkami i resztą zespołu. Poszliśmy do samochodu.
*W drodze*
-Isabel? Co powiesz żebyśmy spotkali się jutro? Sami. Pojedziemy gdzieś.
-Tak pewnie, jestem za.
-Po prostu nie długo mamy dużo koncertów. Chciałbym spędzić przed tym z tobą trochę czasu.
-Oj będę tęsknić.- powiedziałam bardzo zaspana.
-Ja właśnie też. Więc jutro o 12:00. Pójdziemy też gdzieś na obiad.
-No fajnie. Nie mogę się doczekać.
-Już jesteśmy.
-Dzięki za podwiezienie, pa!
-Do jutra!
Weszłam do domu. Ku mojemu zdziwieniu rodzeństwa nie było w salonie. Poszłam na górę, drzwi od pokoju Jamesa były uchylone. Zajrzałam. James i Jenny grali w jakieś gry na konsoli.
-Cześć siostra.- przywitali się.
-Heej ..
-Śpiąca?
Ja pokiwałam tylko głową. Poszłam ubrać się w pidżamę i zmyć błyszczyk i lekki makijaż. Potem poszłam do pokoju Jamesa. Popatrzałam chwilę jak grają, ponieważ od razu potem zasnęłam.
_________________________________________________________________
Jak będą przynajmniej 3 komentarze dodam następny ♥

piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 2

Obudziłam się. Była chyba 12:00. Dzisiaj postanowiłam się ubrać i poczekać godzinkę na obiad, bo zanim się ogarnę to będzie już 13:00.
Poszłam się uczesać itd. nastała 13:00 i obiad. Więc tradycyjnie zeszłam na dół, usiadłam do stołu i jadłam. Dzisiaj mieliśmy kurczaka. Bardzo smakowało mi moje śniadanie, a za razem obiad. No cóż nudziło mi się, bo dziewczyny jeszcze pewnie były długo na imprezie, a ja nie chciałam ich budzić tym bardziej, że niedługo do szkoły. Pomyślałam, że wejdę na laptopa. Włączyłam facebooka. Jedno nowe zaproszenie i wiadomość. Zaproszenie od nieznajomego mi imienia i nazwiska, a wiadomość od tej osoby miała treść: "To moje prywatne konto. Buziaki Zayn ;*"
-To pewnie jego praywatne konto. Gdyby tak miał prawdziwe imię i nazwisko byłby "męczony" przez fanki. No cóż. Takie życie gwiazdy.- pomyślałam
Zaakceptowałam zaproszenie. Akurat był dostępny. Napisał do mnie i tak przez dobre pół godziny pisaliśmy aż w końcu zapytał czy gdzieś się razem wybierzemy zgodziłam się. Miał być o 15:00.
Na spotkanie ubrałam się w:


-Puk,puk.- usłyszałam.
-Już idę.
Był to oczywiście nie kto inny jak Zayn. Poszliśmy do auta. Kiedy byliśmy w drodze Zayn zaczął rozmowę:
- Jedziemy do baru. Czekają tam nas moi przyjaciele. Nie wiem czy się domyślasz czy nie, ale to reszta One Direction.
-Na prawdę? Jej, nie mogę się już doczekać!- wykrzyknęłam z radością.
Dotarliśmy. Weszliśmy do nieznajomej mi do tej pory restauracji, a tam przy stoliku siedziała reszta zespołu.
-Chłopcy to jest Isabel.
-Isabel to jest One Direction.
-Eee.. Cześć.- powiedziałam.
-Witaj.- odpowiedzieli wesoło chórem.
-No to może coś zjemy?- zapytał Niall.
-Tak Niall, może ty zamów pierwszy.- powiedziałam.
No więc zanim Niall zamówił "coś" do jedzenia minęło sporo czasu i mogliśmy się lepiej poznać. No więc tak. Louis zamówił ciasto marchewkowe, Niall wszystko co się dało, Liam kawę, Harry jakiś deser czekoladowy, a Zayn i ja lody.
-I jak wam smakuje?- zapytałam.
-Jest pyszne, ale nie wiem czy się najem.- odpowiedział Niall.
-Niall. Przecież wszyscy dobrze wiemy, że ty sie nigdy nie najesz.- odpowiedziałam z uśmiechem.
-Haha, a no racja.
-W moim torcie powinno być więcej smaku marchewki.- powiedział Louis.
-Moja kawa jest dobra.- powiedział jak zawsze spokojnie Liam.
-No deser jest okey.- powiedział Harry.
-A jak z tobą Zayn?
-No pyszne te lody.
-Mi też smakują.
Myślałam, że śnię. Moje życie stało się czymś więcej niż tylko życiem. W tej chwili siedzę u boku Zayna Malika z jego kumplami z zespołu, który uwielbiam. Po prostu nie wiedziałam, że kiedyś ich poznam. Przypuszczałam, że ich spotkam, ale że tak dobrze poznam to nigdy. Stwierdziłam, że teraz nie ma co o tym rozmyślać tylko cieszyć się swoim szczęściem. Nadeszła godzina 18:00. Nawet nie zauważyłam, że siedzimy w tym barze już 3 godziny.
-Wiecie co, muszę już lecieć.- westchnęłam.
-Ooo .. Szkoda. A kiedy znowu się zobaczymy?- zapytał Zayn.
-Wiesz co nie wiem, ale jak będziesz mieć czas zawsze możesz zadzwonić.
-Dobra okey, ale niedługo mamy koncert we Francji.
-Jak fajnie, tak strasznie mi się tam podoba. No to z góry miłego koncertu. Lecę papa!
-Do zobaczenia!- krzyknęli.
Wyszłam, ale wtedy poczułam, że ktoś zasłonił mi oczy. Usłyszałam głos mi znajomy, który rzekł:
-Zgadnij kto to?!
-Zayn wiem, że to ty!?
-No dobra okey, to ja. Chodź odwiozę Cię.
-Dzięki Zayn. Jesteś kochany.
Weszliśmy do auta. Reszta tez się już rozjechała. Byłam strasznie zdziwiona, że nie było żadnych fanek ani paparazzi, ale cóż to nawet dobrze, bo byłoby od razu, że jesteśmy razem i w ogóle.
-Co tak rozmyślasz?
-Nie nic tak się zamyśliłam.
-Jesteśmy na miejscu.
-Dzięki za podwózkę pa pa!
-Nie ma za co! Pa pa!
Bez chwili namysłu weszłam do domu przywitałam się z rodzeństwem, których wam jeszcze nie przedstawiłam więc:



James Bennet- Ma 19 lat. Brat Isabel. Z reguły spontaniczny, szalony tak jak jego dziewczyny Violett, przyjaciółka Isabelli. Są razem 2 lata. Ma bardzo dobry kontakt ze swoją młodszą siostrą.



Jenny Bennet- Siostra Isabel i Jamesa. Ma 11 lat. Bardzo lubi zwierzęta i uwielbia się nimi opiekować.


-Co taka małomówna jesteś ostatnio?- zapytał James.
-Hmmm .. Długa historia.
-Wiesz.. Mamy czas. Przecież jeszcze trochę czasu do szkoły.
-No dobra. To słuchajcie. Pewnego dnia wyszłam na spacer kupiłam kawę i szłam ulicą. Nagle wpadł na mnie jakiś chłopak i poplamił mi sweter. Byłam mega na niego wkurzona, ale dałam zaprosić się mu na kawę. Odkupił mi ją. Po jakimś czasie zorientowałam się, że to Zayn Malik.
-Naprawdę? To on? Ten z tego twojego ulubionego zespołu?- zapytała Jenny.
-Tak to on. Teraz spędzam z nim bardzo dużo czasu, ale jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-No szczęściara z Ciebie.- oznajmił mi mój brat.
-No tak, ale może ma ktoś ochotę na kakao?- zapytałam.
-Myy.!- krzyknęli z wielką radością.
-Dobra to idę zrobić.
Zrobiłam nam pyszne kakałko. Wypiliśmy je rozmawiając o różnych tematach. Byłam strasznie zajęta i zapomniałam jakie mam wspaniałe rodzeństwo, ale i tak niczego nie żałuję. Nadeszła dziesiąta. Cały wieczór siedzieliśmy, rozmawialiśmy i oglądaliśmy jakieś głupie seriale. Wszyscy położyliśmy się spać. Od razu zasnęłam, bo byłam strasznie zmęczona przez dzisiejszy dzień.
_______________________________________________________________
Jak przeczytajcie proszę skomentujcie ;3 Do następnego ; *

piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 1

Obudziłam się i odrazu spojrzałam na telefon a tam sms od Zayna o treści: "Dobranoc <3". Uśmiechnełam się sama do siebie. Zeszłam na dół i znowu zastałam całą rodzinę jedzącą śniadanie. Kiedy ja już też skończyłam jeść poszłam do góry się ubrać. Nie miałam co robić wieć zadzwoniłam do Meg.
-Hej Meg.
-Cześć. Violet mówiła Ci już o imprezie urodzinowej?
-Jakiej imprezie?
-Czyli nie. U niej dzisiaj na 18:00. Możesz kogoś ze sobą zabrać.
Bez chwili zastanowienia zadzwoniłam do Zayna zapytać czy pójdzie ze mną i pomoże mi wybrać prezent dla przyjaciółki. Zgodził się. Za pół godziny był na miejscu. Poszłam otworzyć mu drzwi.
-I co gotowa? Idziemy kupić prezent?
-Gotowa. Chodźmy!
Wyszliśmy. Po dwóch godzinach szukania wybraliśmy koszulkę z motywem Nirvany (Zayn wybierał), misia i czarne słuchawki.
-Mam nadzieję, że jej się spodoba.- powiedziałam.
-Na pewno jej się spodoba.- odpowiedział Zayn.
Zayn odprowadził mnie do domu, bo sam musiał iść do siebie się przebrać. Ustaliliśmy, że o godzinie 17:30 Zayn podjedzie pod mój dom i pojedziemy do Violetty.
Postanowiłam się ubrać w:


Potem poszłam zrobić sobie makijaż i się uczesać. Usłyszłam dzwonek do drzwi. To był oczywiście Zayn.
-Ale ładnie wyglądasz.- powiedział.
-Dziękuję, ty też ładne wyglądasz.- odpowiedziałam z uśmiechem.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Kiedy byliśmy na miejscu było słychać muzykę. Na początek przywitaliśmy się, potem potańczyliśmy, a następnie wręczyliśmy prezenty Violet, kiedy ja z Zaynem podchodziliśmy do niej,a ona otwierała prezent byłam zdenerwowana czy jej się spodoba. Na szczeście podobało jej się. Przytuliła się do mnie i przyjmowała prezenty dalej. Bawiliśmy się świetnie. Gdzieś tak o 2:00 poczułam się zmęczona. Postanowiłam, że wrócę do domu. Pożegnałam się z dziewczynami i kiedy już wychodziłam Zayn podbiegł i powiedział.
-Czekaj! Odwiozę Cię!
-Na pewno nie chcesz jeszcze zostać?
-Na pewno. Wsiadaj.
W czasie jazdy byłam tak zmęczona, że prawie zasnełam.
-Isabel! Jesteśmy na miejscu!
-Ochh.. Dzięki za odwiezienie. Do zobaczenia!
-Nie ma za co. Na razie!
Byłam strasznie zmęczona. Ubrałam się tylko w piżamę i poszłam spać.
_________________________________________________________
Komentujcie ;3 Zapraszam na: http://hatedxspring.blogspot.com/
Do następnego! ;*

czwartek, 24 stycznia 2013

Prolog.

Ja Isabella. Budzę się rano. Strasznie zmęczona nic mi się nie chcę, ale cóż. Trzeba wstać. Ubrałam kapcie i zeszłam na dół. Mama, tata i moje rodzeństwo jedli śniadanie.
-I jak wyspałaś się śpiochu? - spytała mama.
-Tak nawet.
Podeszłam do stołu odsunęłam krzesło i usiadłam żeby coś zjeść. Kiedy skończyłam podziękowałam i pobiegłam na górę. Postanowiłam, że pora się ubrać.
Nałożyłam na siebie krótkie lekko dziurawe spodenki, białą bluzkę na ramkach, ciemny niebieski sweter oraz torebkę:

Pomyślałam, że pójdę się przejść. Ubrałam buty i wyszłam. Kiedy tak sobie szłam postanowiłam, ze wejdę kupić sobie kawę. Wyszłam ze sklepu. Przechadzałam się ulicami Londynu kiedy nagle ktoś na mnie wpadł i rozlał na mój sweter cały napój.
-Co ty zrobiłeś!? Mój sweter jest cały w kawie!
-Ja.. ja.. przepraszam. Odkupie Ci go.
-Nie trzeba. - powiedziałam z zażenowaniem.
Odeszłam. Miałam zamiar wrócić do domu, ale ten chłopak nie dawał mi spokoju. Szedł za mną, przepraszał i mówił, że on z chęcią odkupi ubranie. W końcu zapytał.
-Jak masz na imię?
-Isabella.
-Hmmm .. Ładne imię. Ja Zayn. Dasz może zaprosić się na kawę?
-No okej.
Poszliśmy do tego miejsca gdzie ja kupiłam swoją. Zayn pamiętał jaką miałam wtedy i kupił taka samą. Uśmiechnęłam się do niego. On odwzajemnił uśmiech. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Uznaliśmy, że wyjdziemy i będziemy kawę pić po drodze. Wtedy przyjrzałam mu się bliżej i wszystko sobie powoli przemyślałam. Aż nagle uświadomiłam sobie, że to Zayn Malik. Przed wyjściem z domu zapomniałam założyć soczewek więc nie widziałam do końca. Wolałam mu tego nie mówić.Szliśmy w ciszy jeszcze przez chwilę kiedy w końcu zapytałam.
-Zayn? Możemy wstąpić do mojego domu? Nie czuję się w tym w całym kawie swetrze.
-Pewnie, że możemy.
Doszliśmy. Otworzyłam drzwi. Nikogo nie było w domu, bo tata w pracy, a mama z rodzeństwem pewnie w sklepie.
Poszliśmy do mojego pokoju. Otworzyłam szafę. Zastanawiałam się w co ubrać. Aż  w końcu wybrałam:



Poszłam do łazienki się przebrać, a Zayn w tym czasie siedział na kanapie w moim pokoju. Kiedy już się przebrałam weszłam do pokoju.
-Wyglądasz pięknie.
-Dziękuję.
Postanowiliśmy zostać w domu. Biliśmy się na poduszki, oglądaliśmy film, próbowaliśmy coś ugotować, ale nam się nie udało. I tak właśnie minął nam cały dzień. Nawet nie zauważyliśmy, ze mama z rodzeństwem wróciła. Byliśmy tak strasznie zajęci sobą. I tak minął nam cały dzień.
Godzina 20:00
-Wiesz.. Isabel ja muszę już lecieć.
-Poczekaj! Może wymieńmy się numerami telefonu?
-Okej.
...
-No to papa!
-Na razie!
Poszłam do pokoju otworzyłam laptopa na godzinkę. Potem zjadłam kolacje i poszłam spać.
__________________________________________________
Piszcie czy Wam się podoba ;3
Do następnego! ;*


Bohaterowie



Isabella Bennet – Ma 17 lat. Mieszka w Londynie. Jej przyjaciółki to Meg oraz Violett. Znają się od małego. Jej zainteresowania to moda i muzyka. Bardzo lubi One Direction tak samo jak Meg.


Meg Collins – Ma 17 lat i też mieszka w Londynie. Jej pasją jest rysowanie. Bardzo też lubi One Direction.





Violetta Vilson – Szalona, roztrzepana, spontaniczna. To trzy jej najważniejsze cechy. Mieszka w Londynie tak jak jej przyjaciółki. Jej zainteresowaniem jest granie na gitarze.




One Direction – Od lewej Louis Tomlinson, Niall Horan, Liam Payne, Zayn Malik oraz Harry Styles.